12.03.2023r.
Czy gotówka zostanie zdelegalizowana?
Niedawno media obiegła wypowiedź Szymona Hołowni, który zdecydowanie opowiedział się za jak najszybszą likwidacją gotówki. Może to niepokoić tym bardziej, że partia Hołowni – przynajmniej od strony deklaratywnej – prezentuje się jako stronnictwo liberalne, a więc takie, które w teorii powinno bronić swobód obywatelskich. Problem jest jednak znacznie szerszy i również w obrębie innych środowisk politycznych – w tym w obrębie partii rządzącej – silne są tendencje do powiększania kontroli państwa nad obywatelem. Pętla się zaciska.
Dlaczego likwidacja gotówki to wielkie zagrożenie?
Od wielu lat osoby obawiające się państwowej opresji ostrzegają przed tym, że wraz z rozwojem technologii państwo uzyska narzędzia do prowadzenia totalnej i ciągłej kontroli nad obywatelami – i to w czasie rzeczywistym. Najgroźniejszym z takich narzędzi mogą być obowiązkowe, elektroniczne transakcje bezgotówkowe połączone z likwidacją gotówki. Likwidacja gotówki na rzecz tego rodzaju transakcji sprawi, że żaden, nawet najprostszy zakup nie dokona się bez wiedzy państwowych urzędników. Ponadto w przyszłości takie transakcje mogłyby się odbywać za pomocą podskórnych implantów, a więc dodatkowo stanowiłoby to narzędzie do kontrolowania położenia. Skutki tego będą dwojakie.
Po pierwsze nie będzie już możliwe funkcjonowanie poza systemem. W zasadzie jakakolwiek działalność dysydencka stanie się niemożliwa, skoro nie będzie można zakupić bez wiedzy państwa nawet podstawowych produktów żywnościowych. Dodajmy do tego jeszcze wszechobecne kamery, które za pomocą sztucznej inteligencji natychmiastowo rozpoznają obywatela z imienia i nazwiska (taka technologia już funkcjonuje w Chinach) – i w zasadzie mamy pozamiatane. Stoimy w obliczu najgorszego możliwego scenariusza rodem z dystopijnych powieści science fiction. Gdyby Stalin lub Mao Zedong dysponowali tego rodzaju narzędziami inwigilacji, to być może Związek Sowiecki i siermiężny komunizm w Chinach trwałyby w najlepsze do dzisiaj.
Po drugie likwidacja gotówki będzie miała też inne, bardziej prozaiczne, ale również ważne skutki. Wielu przedsiębiorców utrzymuje się dzisiaj na powierzchni tylko dlatego, że dzięki płatnościom gotówkowym jest w stanie unikać niektórych obciążeń, które nakłada na nich państwo. W Polsce i w wielu krajach Zachodu prowadzenie biznesu w zgodzie ze wszystkimi przepisami jest niesamowicie trudne. Likwidacja gotówki połączona z wprowadzeniem centralnego rejestru faktur może sprawić, że wiele firm przestanie wiązać koniec z końcem. Urząd Skarbowy uzyska pełen wgląd do portfeli polskich obywateli i firm. Przyszpieszy to też pogłębianie się socjalistycznych tendencji w gospodarce, ponieważ państwo uzyska dostęp do ogromnej bazy danych o naszych zwyczajach zakupowych oraz realnej kondycji firm i gospodarstw domowych. Państwo będzie mogło zaprojektować politykę podatkową w taki sposób, żeby w możliwie wysokim stopniu ogołocić portfele wszystkich tych, którzy w opinii urzędników zarabiają za dużo.
Czy kraje Zachodu są wyposażone w odpowiednie bezpieczniki systemowe?
Być może ktoś byłby skłonny bagatelizować zagrożenie, twierdząc, że mieszkańcy świata Zachodu nie mają się czego obawiać, bo w nasze instytucje tak mocno są wpisane ideały wolności i systemowe bezpieczniki, że nie pozwolą one dojść do władzy środowiskom autorytarnym, które mogłyby chcieć wykorzystać przeciwko obywatelom tego rodzaju narzędzia. To jest myślenie bardzo naiwne, co więcej nie mające żadnego poparcia w historii (a nawiasem mówiąc antywolnościowe praktyki wcale nie omijają demokracji). Przecież jeszcze nie tak dawno temu „naród poetów i filozofów” stworzył bezwzględną machinę eksterminacji milionów ludzi oraz machinę opresji kolejnych setek milionów. Nie trzeba długo szukać innych przykładów, również z jeszcze nowszej historii, gdzie garstki bezwzględnych ludzi były w stanie narzucać swoją wolę reszcie społeczeństwa. Czy naprawdę możemy z całą pewnością powiedzieć, że świat Zachodu już nigdy nie będzie stał przed tego rodzaju zagrożeniami? Czy naprawdę ludzie się aż tak bardzo zmienili przez kilkadziesiąt lat, że nie mogą się w naszych społeczeństwach na nowo obudzić stare demony? Rację ma prof. Zybertowicz pisząc, że niektóre osoby tak mocno uwierzyły w oświeceniową ideę postępu, że nie są w stanie dopuścić myśli, że jednak na drodze rozwoju ludzkości coś może pójść nie tak, jakbyśmy sobie tego życzyli.
Nawet jednak jeżeli mielibyśmy uznać, że urzeczywistnienie się tego rodzaju zagrożeń jest mało prawdopodobne w najbliższym czasie, to warto zauważyć, że w rachunku prawdopodobieństwa kluczowy jest przedział czasowy – w odpowiednio długim przedziale czasowym w końcu urzeczywistniają się nawet mało prawdopodobne rzeczy. Degeneracja systemowych instytucji ma to do siebie, że może postępować powoli. Wystarczy przypomnieć sobie, jak upadała rzymska republika, w której – mogłoby się wydawać – ideały republikańskie były bardzo mocno zakorzenione.
W obliczu tak wysokiej stawki – bo chodzi przecież o naszą wolność – nawet małe prawdopodobieństwo niekorzystnego biegu wydarzeń powinniśmy traktować śmiertelnie poważnie i przeciwdziałać, póki jeszcze mamy czas. Stawka jest zbyt wysoka, by pozwolić sobie na ryzyko.
Skomentuj artykuł
Uwaga! Będziemy usuwać wszystkie wulgarne i obraźliwe komentarze. Możesz wygłaszać nawet najbardziej kontrowersyjne poglądy, ale – na naszej stronie – musisz robić to w sposób kulturalny i rzeczowy.