Menu

31.12.2023r.

Polska w obliczu katastrofy demograficznej

W XIX i XX wieku ekonomiści obawiali się zagrożeń związanych z przeludnieniem planety. Gwałtowny wzrost populacji, w parze z niedostatecznie szybkim wzrostem zapasu surowców i żywności miał doprowadzić ludzkość do katastrofy. U progu trzeciej dekady XXI wieku większość rozwiniętych krajów na świecie mierzy się z odwrotnym problemem: dzieci rodzi się zdecydowanie za mało. Artykuł opisuje obecny demograficzny wygląd świata oraz to, jak starzenie się społeczeństwa wpłynęło na zmiany gospodarcze.


Przeludnienie czy niedobór ludzi na ziemi?

Słynny angielski ekonomista Tomasz Malthus na przełomie XVIII i XIX wieku zaproponował swoją teorię prawa ludnościowego, stanowiącą, że skoro liczba ludności rośnie w tempie geometrycznym, a produkcja żywności – w arytmetycznym, to nieunikniony jest stan przeludnienia, który skończy się klęską głodu i destabilizacją społeczną. Od tego czasu popularnym motywem w ekonomii stały się kwestie ograniczonych zasobów i przeludnienia na świecie. Różni myśliciele i szkoły ekonomiczne powracały z regularnością do problematyki przyrostu naturalnego, za którym nie nadąży przyrost żywności i surowców, a przez to prowadzić to będzie do biedy, klęsk głodu oraz katastrof naturalnych. Jednym z popularniejszych przykładów tego nurtu był raport Klubu Rzymskiego z 1972 zatytułowany „Granice Wzrostu”. Raport w duchu katastroficznym opisywał konsekwencje zanieczyszczenia środowiska i wyczerpywania się surowców naturalnych, o które konkurują coraz ludniejsze mocarstwa światowe.

Chociaż podstawowa logika dotycząca teorii przeludnienia jest słuszna – na ziemi panują ograniczone zasoby, o które konkuruje coraz większa populacja – nie doceniła ona wpływu postępu technologicznego na świecie. Wielokrotnie wieszczony upadek cywilizacji nie nadszedł, a ludzkość z uporem oddalała datę apokalipsy, odkrywając nowe złoża surowców, dokonując postępu w efektywności rolnictwa oraz w technologii. Współczesnym problemem rozwiniętych gospodarek bardziej stał się nie nadmiar, a ubytek populacji. Nową normalnością w XXI wieku stało się dynamiczne starzenie populacji i niedobór siły roboczej, spowodowane innym zestawem czynników – zmianami kulturowymi i szybką urbanizacją.

Jak demografia wpływa na gospodarkę

Ekonomia to przede wszystkim nauka o działalności człowieka w systemie gospodarczym, dlatego populacja kraju i jego struktura wiekowa wpływa niemalże na każdy aspekt gospodarki. W dużym uogólnieniu możemy wyróżnić dwa podstawowe rodzaje grup w populacji – produkcyjną (dorośli, którzy zarabiają, oszczędzają, wydają i inwestują) oraz nieprodukcyjną (dzieci, bezrobotni i emeryci, którzy są na utrzymaniu pozostałej części społeczeństwa). Osoby w grupie nieprodukcyjnej z definicji pochłaniają więcej zasobów, niż oddają do systemu.

Przez większość ludzkiej historii (oraz obecnie w krajach na względnie niskim poziomie rozwoju) wiekowa struktura populacji przedstawiona na powyższym wykresie przyjmuje wygląd piramidy. Wysoka dzietność i wysoka śmiertelność sprawia, że niewielki procent społeczeństwa dożywa późnej dorosłości oraz wieku starczego. Na tym etapie rozwoju gospodarka opiera się zwykle na mało efektywnym rolnictwie i niewielkim udziale przemysłu. Społeczeństwo do rozwoju potrzebuje zwykle dużo więcej dóbr, niż jest w stanie wyprodukować, co wpływa na relatywnie wysokie ubóstwo i powolny rozwój.

Wraz z postępem technologii i medycyny, przeżywalność dzieci i dorosłych zwiększyła się drastycznie, a struktura demograficzna populacji zaczęła przypominać prostokąt – poprzez podobną ilość dzieci, młodych dorosłych, dojrzałych pracowników oraz emerytów. Sprawia to, że w gospodarce występuje bardzo korzystna równowaga pomiędzy konsumpcją, inwestycjami i oszczędnościami. Daje to bardzo sprzyjające warunki do rozwoju. Taki model gospodarczy panował od lat 50. XX wieku aż do początku obecnego stulecia w Europie Zachodniej, USA czy w wielu krajach Azji Południowo-Wschodniej. Chociaż wydaje się on naszą ekonomiczną normalnością, jest to jedynie (z perspektywy historii) krótka anomalia w długoterminowym procesie starzenia się populacji.

Wysoki poziom rozwoju prowadzi do wysokiej urbanizacji. Populacja przenosząca się ze wsi do miast szybko redukuje liczbę posiadanych dzieci. Wraz z upływem dekad, większość krajów rozwiniętych zmierza w kierunku „odwróconej piramidy demograficznej”. Coraz mniejsza liczba dzieci prowadzi do coraz mniejszej liczby dorosłych w wieku produkcyjnym, którzy muszą utrzymywać coraz liczniejsze i bardziej długowieczne pokolenia emerytów. Równowaga, występująca w poprzednim stadium rozwoju kraju zostaje zaburzona, a władze muszą stanąć przed trudnym dylematem – pomiędzy coraz bardziej kosztownym wspieraniem emerytów a coraz dotkliwszym ciężarze podatkowym na osobach w wieku produkcyjnym. Doprowadzić to może do spowolnienia wzrostu, stagnacji, a nawet długotrwałego kryzysu i recesji. Dokładne skutki są ciężkie do przewidzenia… ponieważ taki eksperyment demograficzny przeprowadzamy po raz pierwszy w historii. Funkcjonowanie gospodarki w takim modelu wymaga zmiany wielu podstawowych założeń dotyczących rozwoju, a pionierami tych wyzwań stają się najszybciej starzejące się kraje – Japonia i Korea, do których dołączają niechybnie kraje takie jak Chiny, Niemcy, a także – już niedługo – i Polska.

Trendy demograficzne na świecie

Za jeden z wiodących wskaźników demograficznych uznaje się wskaźnik dzietności (TFR). Wyrażony jest on liczbowo i podaje on liczbę dzieci, którą urodzi kobieta w ciągu swojego okresu rozrodczego (15-49 lat). Przyjmuje się, że wskaźnik TFR na poziomie 2,1 zapewnia prostą zastępowalność pokoleń, tj. liczba ludności będzie stała w czasie między pokoleniami. Poniższa mapa przedstawia dzietność na świecie.

Dzietność na świecie. Źródło: Population Reference Bureau.

Bezsprzecznie liderem wzrostu populacji jest Afryka, w szczególności kraje położone bliżej równika. Większość Azji, Ameryki Północnej oraz całą Europę cechuje mniej lub bardziej dotkliwa zapaść demograficzna. Jedynymi krajami wysokorozwiniętymi, które cechuje względnie stabilny poziom dzietności, są Francja i Stany Zjednoczone. Byłe kraje Bloku Wschodniego cechuje zdecydowany spadek dzietności. Natomiast największą zapaść demograficzną zaobserwować można w Chinach i Korei Południowej.

Dla Polski, ostatni okres, kiedy dzietność wystarczała na prostą zastępowalność pokoleń, występował pod koniec lat 80. ubiegłego stulecia. W wielu krajach zachodnich granica ta przekroczona została znacznie wcześniej, np. dla Niemiec stało się to już w latach 60. W XXI wieku wskaźnik TFR oscyluje w Polsce w granicach 1,2-1,45 – zdecydowanie poniżej nie tylko zastępowalności pokoleń, ale też europejskiej średniej. Obecnie Polska jest, jak na razie, młodszym społeczeństwem od Niemiec czy Francji, ale wyższe wskaźniki dzietności w tych krajach – odpowiednio ok. 1,6 i ok. 1,8, oznaczają, że w ciągu następnych dwóch-trzech dekad to Polacy znajdą się w czołówce najstarszych europejskich społeczeństw. Tymczasem w starzejącym się społeczeństwie zmieniają się priorytety – środki na rozwój przesunięte zostają na utrzymanie świadczeń, a marzenia o dogonieniu poziomu rozwoju gospodarczego zachodu odchodzą w niepamięć. Taka wizja przyszłości jest ponura, natomiast demografia jest jedną z tych nielicznych dziedzin ekonomii, w której długoterminowe trendy są nieubłagane i nie podlegają (wyłączając epidemie i wojny) gwałtownym zmianom.

“Dywidenda demograficzna” – I co dalej?

Polska w okresie 30 lat po transformacji gospodarczej bezsprzecznie dokonała skoku cywilizacyjnego. Wśród 25 największych gospodarek świata w tym przedziale czasowym, jak podaje Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Polska ustępuje jedynie Chinom. Nasz kraj uzyskał w tym czasie godny zauważenia wzrost na skumulowanym poziomie 857%.

Jednym z czynników, który umożliwił Polsce tego rodzaju rozwój gospodarczy, jest nasza struktura demograficzna. Spadek zarówno dzietności, jak i umieralności powoduje, że na okres kilku dekad spada liczba osób wieku nieprodukcyjnym, a wzrasta liczba pracujących dorosłych. Ponieważ na pracujących przypada mniejsza liczba osób, które muszą utrzymywać, zwiększają się ich zasoby na inne cele – prywatną konsumpcję i inwestycje, które przyspieszają wzrost gospodarczy. Zjawisko to w ekonomii opisuje się jako „dywidendę demograficzną”.

Obecnie w Polsce pracują trzy duże grupy pokoleniowe – powojenny wyż demograficzny, którego członkowie w większości przeszli już na emeryturę, niż początku lat 70. XX wieku oraz polscy millenialsi – wyż lat 80., trwający do początku lat 90. Posiadamy dzięki temu względnie dużą liczbę pracowników, zapewniających siłę roboczą i odpowiednią konsumpcję oraz względnie mniej osób w wieku pozaprodukcyjnym ze względu na małą liczbę dzieci – niewielkie względem poprzednich tzw. „pokolenie Z”, urodzone po 1995 roku. Daje to naszemu państwu jeszcze około 10-15 lat rozwoju przy dywidendzie demograficznej, jednak koniec lat 30. obecnego wieku przyniesie początek przechodzenia na emeryturę naszych millenialsów, a co za tym – lukę w gospodarce, której nie sposób zastąpić. Rodzące się bowiem obecnie pokolenia są ponad dwa razy mniej liczne (!) niż roczniki lat 80.

Gospodarcze realia zapaści demograficznej – przyszłość Polski i Europy

Czy obecne trendy demograficzne da się odwrócić? Gdyby Polska posiadała dzietność na poziomie Francji lub USA, odpowiedź brzmiałaby tak, natomiast obecne realia nie dają naszemu krajowi żadnych złudzeń. Ostatnie pokolenie w Polsce, kiedy wskaźnik dzietności przyjmował minimalną wartość zastępowalności pokoleń, urodziło się w 1989 roku. W 2024 roku świętować będą swoje 35 urodziny. Przy śmiałym założeniu, że większość z nich, którzy chcieli posiadać dzieci – już je mają, nie powinniśmy się spodziewać nagłego zwiększenia dzietności. Wręcz odwrotnie – następne pokolenia okazać się mogą jeszcze mnie liczne, niż te z poprzednich 20-30 roczników. Trend i statystyka są w tym przypadku, niestety, nieubłagane.

Mając na uwadze demograficzne realia, odpowiednia polityka państwa powinna przygotować nas na to, co nieuchronne. Nawet hipotetyczne cudowne zwiększenie się dzietności w przyszłych latach, połączone z sukcesem polityki migracyjnej na skalę kanadyjską nie wypełniłoby wszystkich obecnych i przyszłych braków w sile roboczej, a poleganie na przesadnym optymizmie w tych kwestiach to bardzo daleko posunięte myślenie życzeniowe. Zamiast tego, państwo powinno czerpać z doświadczeń krajów, które już przechodzą procesy, które czekają Polskę za 15-20 lat – głównie Japonia i Korea Południowa, a za niedługo również Niemcy. Ich sukcesy oraz porażki w kwestiach demografii i polityki społecznej powinny być cennymi lekcjami, które posłużą zawczasu do wdrażania systemowych rozwiązań w Polsce.

Jako jedno z remediów na starzejącą się i kurczącą siłę roboczą podaje się automatyzację i robotyzację. Bez wątpienia, wzrost efektywności oraz produktywności związany z technologią będzie jednym z kluczowych aspektów, potrzebnych w rozwoju przyszłych gospodarek. Jednakże automatyzacja nie jest Świętym Graalem, uzupełniającym wszystkie problemy starzejących się społeczeństw. Roboty pomóc mogą w produkcji, jednak nie spełnią drugiej strony gospodarczego modelu – konsumpcji.

Wraz z odchodzącymi z rynku pracownikami, kurczy się liczba konsumentów, którzy gotowi są kupować towary i korzystać z usług. Wysoko wydajna gospodarka z odwróconą piramidą demograficzną nie będzie w stanie konsumować wszystkiego, co jest w stanie wytworzyć, co i obecnie jest mankamentem gospodarek takich jak Niemcy. Kluczowy będzie zatem eksport do rozwijających się części świata – wybranych państw z Azji, Ameryki Południowej i Afryki, jednak liczba międzynarodowych klientów będzie ograniczona, a konkurencja o nich zażarta. Polska, która do tej pory ¾ swojego eksportu kierowała do Unii Europejskiej – wspólnego rynku, chronionego przed zewnętrzną konkurencją szeregiem podatków, ceł i regulacji prawnych – będzie musiała otworzyć się bardziej na rynek globalny. Reszta świata, w przeciwieństwie do Starego Kontynentu, obfituje w tanią siłę roboczą i konkurencyjne państwa na dorobku, z którymi przyjdzie nam rywalizować o udziały na światowym rynku.


Barbara Danowska-Prokop. Poglądy Adama Smitha, Tomasza Roberta Malthusa i Davida Ricardo na kwestie ludnościowe. https://bibliotekanauki.pl/articles/589825.pdf

Obserwator Gospodarczy. Prognozy demograficzne a gospodarka jutra. https://www.obserwatorfinansowy.pl/bez-kategorii/rotator/prognozy-demograficzne-a-gospodarka-jutra/

Iowa State University. Is there a relationship between population growth and economic prosperity? https://www.econ.iastate.edu/ask-an-economist/there-relationship-between-population-growth-and-economic-prosperity

Organisation for Economic Co-operation and Development. Working age population. https://data.oecd.org/pop/working-age-population.htm

PopulationPyramid.net. Population Pyramids of the World from 1950 to 2100. https://www.populationpyramid.net/

Międzynarodowy Fundusz Walutowy. World Economic Outlook, October 2020. https://www.imf.org/en/Publications/WEO/Issues/2020/09/30/world-economic-outlook-october-2020

Population Reference Bureau. Total Fertility Rate, https://www.prb.org/international/indicator/fertility/snapshot


Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie na kierunkach Ekonomia (licencjat) oraz Rynki Finansowe (studia magisterskie). Podczas studiów był członkiem Studenckiego Instytutu Analiz Gospodarczych, gdzie zajmował się pisaniem artykułów naukowych, uczestnictwem w konferencjach akademickich oraz debatami oksfordzkimi. Uczestniczył też w wolontariacie przy wydarzeniach studenckich, m.in. współorganizował zbiórkę w ramach Szlachetnej Paczki. Laureat Stypendium Ministra Edukacji i Nauki za znaczące osiągnięcia naukowe w dziedzinie ekonomii i finansów za rok akademicki 2022/2023. Zawodowo zajmuje się wyceną spółek giełdowych, projektów inwestycyjnych i instrumentów finansowych oraz analizami makroekonomicznymi.

Poza rynkami finansowymi, interesuje się psychologią i historią. Wolne chwile poświęca na ciekawe książki, filmy i seriale. Zawsze chętny do gry w kręgle oraz na piesze wycieczki w góry.


Skomentuj artykuł

Uwaga! Będziemy usuwać wszystkie wulgarne i obraźliwe komentarze. Możesz wygłaszać nawet najbardziej kontrowersyjne poglądy, ale – na naszej stronie – musisz robić to w sposób kulturalny i rzeczowy.

Subscribe
Notify of
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments